Artykuły
serce.katolik.bielsko.pl
Zasadnicza część naszej parafii leży na zachód od linii kolejowej Żywiec - Katowice, ale jest kilka ulic „za torami”, które też leżą w naszych granicach administracyjnych. Jedną z tych ulic jest ulica Grażyńskiego.
Prześledźmy koleje życia Michała Grażyńskiego, jego dokonania i zasługi może wtedy łatwiej będzie nam zrozumieć co sprawiło, że patronuje on jednej z ważniejszych ulic naszego miasta. Był działaczem niepodległościowym, długoletnim przedwojennym wojewodą śląskim, a przecież w skład tegoż województwa wchodził powiat bielski; a więc także nasze miasto - Bielsko.
Nasz bohater wprawdzie urodził się poza Śląskiem - w małopolskim Gdowie, w roku 1890, ale przez kilkanaście lat położył wybitne zasługi dla regionu Śląska. Co ciekawe, gdy Michał był małym chłopcem jego rodzina nazywała się Kurzydło, ale aby podkreślić swoją polskość (a były to wszak czasy zaborów) zmieniła je na Grażyński (od tytułu mickiewiczowskiego poematu „Grażyna”).
Po studiach na UJ w 1913 r. otrzymuje doktorat z filozofii i zostaje nauczycielem w Stanisławowie (dziś Iwano-Frankowsk). W czasie pierwszej wojny światowej zostaje zmobilizowany do armii austriackiej i podczas walk na froncie rosyjskim jest ciężko ranny. Po 1918 r. służy w Wojsku Polskim w tzw. pionie propagandy. To tam pracuje między innymi nad przygotowaniami plebiscytu na Górnym Śląsku, a potem bierze udział w II i III powstaniu śląskim. Daje sie wtedy poznać jako dążący do rozstrzygnięć militarnych i zwolennik walki do ostatecznego zwycięstwa.
Potem powraca na krakowski Uniwersytet i zdobywa drugi doktorat, tym razem z prawa.
W 1926 roku popierany przez Piłsudskiego zostaje wojewodą śląskim. Piastując to stanowisko wykazał się wielką energią, pracowitością i skutecznością w realizowaniu swoich wizji. Szczególnym polem jego działania jako wojewody był rozwój szkolnictwa, np. popierał budowę nowych gmachów szkolnych, wspierał też inicjatywę utworzenia Muzeum Śląskiego - rozpoczęto nawet budowę gmachu, miał to być najnowocześniejszy wtedy gmach muzealny w całej Europie. Wspierał aktywnie Polskie Radio, teatr na Śląsku, zainicjował budowę wielu modernistycznych budynków na terenie Śląska. Był działaczem ZHP; to on propagował zakładanie ośrodków harcerskich w niedalekich nam Górkach Wielkich i Buczu.
Zdecydowanie walczył (aż do granic łamania obowiązującego prawa) z mniejszością niemiecką na terenie Śląska. Polegało ta walka na wypieraniu z zarządów i rad nadzorczych zakładów pracy Niemców i zastępowaniu ich Polakami. Naciskał też na władze kościelne, aby ograniczyć ilość nabożeństw w języku niemieckim. Ograniczał autonomię szkół, gdzie uczyły się dzieci niemieckie.
Tuż po wybuchu drugiej wojny światowej Grażyński jedzie do Warszawy i razem z rządem opuszcza teren Polski 17 września. Trafia do Francji a potem do Anglii. Tam stara się brać czynny udział w życiu politycznym, jednak na skutek tarć w środowisku emigracji (on jako działacz sanacyjny) zostaje pozbawiony wielu funkcji i odsunięty od wpływów. Dopiero po 1943 roku pełni znów służbę w Wojsku Polskim, dochodząc do stopnia podpułkownika. Po wojnie pozostaje w Anglii, zostaje przewodniczącym ZHP poza granicami kraju.
Jest też jednym z założycieli emigracyjnego stronnictwa o nazwie Liga Niepodległej Polski, które to stowarzyszenie nigdy nie zaakceptowało tzw. porządku jałtańskiego i nie uznawało żadnych kompromisów wobec władz komunistycznych.
Potrącony przez samochód na ulicy Londynu, umiera tamże w 1969 roku.
Nie byłoby jednak całą prawdą jedynie wychwalanie M. Grażyńskiego, bo był on też postacią kontrowersyjną. Na taką ocenę wpływa fakt jego głębokiego, wieloletniego, osobistego i politycznego konfliktu z wielkim Ślązakiem W. Korfantym. Zarzucano też Grażyńskiemu, że otaczał się wyłącznie ludźmi z obozu sanacji, że obsadza nim wszystkie ważniejsze stanowiska, oraz to, że wspomnianą już walkę z „żywiołem niemieckim” prowadził często z jawnym naruszeniem prawa.
Ale jest jeszcze jeden wątek łączący nazwisko Grażyńskiego z terenem naszej parafii. To niepozorna uliczka Urzędnicza, leżąca na zapleczu naszej świątyni. Przy tejże ulicy znajduje się kilka podobnych do siebie domów; to przedwojenne domy urzędników (stąd nazwa ulicy) starostwa bielskiego. Michał Grażyński był zwolennikiem powstania tego osiedla i podobno nawet sam osobiście przydzielał mieszkania w tych domach podległym sobie pracownikom starostwa.
K. Szwagrzyk

Używamy plików cookies, aby serwis działał lepiej. Dowiedz się więcej, jak zarządzać plikami cookies.